strajk

Dlaczego rolnicy strajkują?

Zastanawiałeś się kiedyś co, by się stało, gdyby nagle zabrakło żywności? Przecież chleb nie powstaje w sklepie, tylko robiony jest z mąki, a ta produkowana jest z pszenicy. To samo dotyczy mięsa, mleka, masła, jaj i wszystkich produktów żywnościowych. One nie powstają w marketach, tylko z płodów rolnych, dzięki ciężkiej pracy rolników. Tylko co się stanie z polskimi gospodarstwami, jeśli ich działalność przestanie być opłacalna? Zabraknie jedzenia na sklepowych półkach? Nie tak od razu, najpierw ceny w sklepach staną się skrajnie wysokie. Będąc w markecie, zaczniesz zastanawiać się, czy jeszcze stać Cię na zakup na przykład masła. Więc dlaczego rolnicy strajkują?

Strajki rolników – powody

Gdy koszt produkcji przekracza zyski, ceny żywności w sklepach rosną w drastycznym tempie.

Strajki rolników organizowane są głównie po to, by nikomu nie zabrakło jedzenia. To sytuacja polskiej wsi ma wpływ na cenę chleba, masła i jajek. ASF powoduje likwidację wielu stad trzody chlewnej. Rolnicy nie otrzymują żadnej rekompensaty w związku z poniesioną stratą. Brak jakiegokolwiek odszkodowania sprawia, że sytuacja wielu gospodarstw gwałtownie się pogarsza. W rejonach nie dotkniętych jeszcze przez ASF nie jest lepiej. Hodowla staje się nieopłacalna, ponieważ ceny skupu utrzymują się od wielu lat na tym samym poziomie. Natomiast koszty prowadzenia hodowli ciągle się zwiększają. Ptasia grypa również nie oszczędza hodowców. Wielu z nich utrzymujących się z ferm, nagle zostaje pozbawionych dochodu. Ponadto gospodarstwa znajdujące się w czerwonej strefie zagrożenia ASF są pozbawieni możliwości sprzedaży świń. Zakłady przetwórcze mimo ujemnych wyników u zwierząt nie są zainteresowane zakupem. Strajki rolników są spowodowane brakiem pomocy ze strony rządu. Ten nie pomaga polskim hodowcom, a na rynek dopuszczany jest zagraniczny towar. Wiele polskich gospodarstw upadło, gdy nagle całe stado zostało wybite. Brak odszkodowań i pomocy sprawił, że nie były w stanie podnieść się po stracie.

Wysokie ceny nawozów i paliw

Ceny nawozów osiągnęły rekordową cenę. Wielu rolników nie stać na ich zakup. Cena saletry wzrosła nawet o 400%. Takie same wzrosty dotyczą innych nawozów. Wielu rolników nie zaopatrzyło się w nawozy na nadchodzący sezon, a obecne stawki sprawiają, że nie ma na nie funduszy. Skutkiem tego są wzrosty cen żywności w sklepach. Koszty produkcji drastycznie się podniosły, więc wszystko drożeje. Cios zadany przez ASF osłabił gospodarstwa. Teraz dodatkowe koszty mogą sprawić, że wielu rolników zrezygnuje z stosowania nawozów w odpowiednich dawkach. To poskutkuje zmniejszeniem plonu, a co za tym idzie, mniejszą opłacalnością produkcji.

Wysokie ceny paliw również podnoszą koszty produkcji roślinnej i zwierzęcej. Paliwa płynne są materiałem eksploatacyjnym, który jest niezbędny w rolnictwie. Bywa zużywany w dużych ilościach podczas prac polowych, żniw oraz przy oporządzeniu hodowli. Utrzymująca się wysoka cena paliw sprawia, że koszt w przeliczeniu na hektar staje się ogromny. Jest ono niezbędne przy produkcji rolnej, a jego zużycie nie może być ograniczane przez wysokie ceny.

Ciągły wzrost kosztów produkcji rolnej sprawia, że jest ona na granicy opłacalności. Rolnicy strajkują, ponieważ chcą, by ich nakład pracy był adekwatny do zarobków. Przez obecnie panującą sytuację wiele gospodarstw rolnych nie ma szans na przetrwanie. Koszty ciągle rosną, co skutkuje drożejącą żywnością. Rząd nie uruchamia skutecznej pomocy do walki z ASF i ptasią grypą. Polski towar jest zamieniany kapitałem zagranicznym. Sprawia to, że rolnicy nie mają szans sprzedać płodów rolnych za adekwatną kwotę, a producenci odmawiają zakupu.

Strajk rolników ma za zadanie przerwanie tego błędnego koła. Jeśli ich postulaty nie zostaną wysłuchane, to polską wieś czeka upadek gospodarczy – całkowita likwidacja hodowli trzody chlewnej oraz ferm drobiu. ASF rozprzestrzenia się od 7 lat i przez ten okres nie ma realnej pomocy ze strony rządu. Obniżenie kosztów produkcji to główny cel strajków rolników. Żywność z polskiej wsi powinna być traktowana priorytetowo. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, to wszystko będzie dalej drożeć.